Już dawno w lesie zagubiony;
Pochłonięty jego ogromem.
Pięknem jego zadziwiony
I że stał się moim domem.
W szelest liści zasłuchany,
W śpiew ptaków, zwierząt głosy.
Ciekawością w głąb lasu gnany -
Szczęśliwy, chociaż bosy.
Gdy promienie słońca głaszczą
Siwe włosy na mej głowie,
Ręce same cicho klaszczą
O mej radości w dziwnej mowie.
Tutaj wiatr rozmówcą mym jest,
Wielkie drzewa słuchaczami.
Słowa ich to liści szelest,
A krople deszczu łzami.
Widuchowa, 06.05.2010 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz