wtorek, 17 marca 2015

Poplątanie

Niech cię nie zwiedzie, że się śmieję,
Że promienną twarz mam.
Moja dusza krwawi, boleje,
Smutek w mym sercu, bo jestem sam.

                          Ty wpuściłaś mnie do życia swego,
                          Szeroko otwarłaś przede mną drzwi.
                          Dałaś nadzieję życia dobrego,
                          Kocham cię! - szeptałaś mi.

Ust pocałunkiem, dotykiem dłoni,
Śmiechem cudownym i tym spojrzeniem,
Przez chwilę krótką byliśmy szaleni,
Stałaś się nagle moim pragnieniem.

                        Pragnieniem bycia, życia, istnienia,
                        Dni słonecznych, nocy upojnych.
                        Wspólnych obiadów, zakupów robienia,
                        Rozmów o jutrze, rozmów spokojnych.

                                                      Stałaś się nagle nadzieją moją,
                                                      Moim szczęściem, wiarą i radością,
                                                      Dałem ci siebie i miłość swoją
                                                      I to się stało moją słabością.

                    I wszystko nagle się poplątało.
                    Radość ze smutkiem, miłość z zazdrością.
                    Obolałe serce tylko zostało,
                    Które biło dla ciebie z taką ufnością.

Bargów, 17.08.2007 r.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz