O, brzozo, ty brzozo biała,
O liściach pożółkłych już dawno.
Przepięknie wyglądasz cała,
Tyś królową drzew na pewno.
Wiatr wściekle szarpie tobą
Zrywając twe liście ostatnie.
Porywa daleko je sobą,
Okrywając nimi ziemię ładnie.
Ty stoisz w miejscu targana
Zimnym wiatrem, złośliwym.
Wyglądasz uroczo zagniewana,
Okryta pierwszym szronem siwym.
Dumnie unosisz swą głowę,
Spoglądasz w koło z wysoka,
Coś szepczesz. Lecz kto zrozumie twą mowę
Zagłuszaną wyciem wiatru, ginącą w mrokach?
Urad, 22.10.1974 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz