To były cudowne dni, świeciło słońce.
Był świergot ptaków i motyle.
Była ona i jej serce gorące.
To były niezapomniane chwile.
Były długie rozmowy przy lampce wina,
Był jej śmiech radosny i ust muśnięcie.
To był on i ona - chłopak i dziewczyna.
O swej miłości przekonani byli święcie.
On najpierw oddał dla niej swoje serce,
Później wszystko co posiadał i siebie.
Wielbił i pieścił ją, całował jej ręce,
Kochał ją bardziej niż Boga w niebie.
Pisał wiersze dla niej i prezenty sprawiał.
Dom wymarzył dla niej i co tylko zechce,
Że to ta jedyna ciągle sobie wmawiał,
Aż tu nagle usłyszał, że ona go nie chce!
Wzgardziła nim i uczuciami jego,
Zrezygnowała z miłości i ją podeptała.
Prawie zabiła, zostawiła samego.
Mówiła, że go kocha, a jednak kłamała.
Zapewniała go nie tylko o swej miłości,
O swej przyjaźni, że go nie zostawi,
A jednak dopuściła się takiej podłości.
Nikt nie myślał, że tak się nim zabawi.
Złamane serce krwawi i boli,
Łzy strumieniem płyną z oczu jego.
By żyć dalej brakuje mu woli,
Chce umrzeć i odejść ze świata podłego.
Bargów, 22.08.2007 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz