Nie potrafię bez ciebie żyć,
Być normalnym mężczyzną, człowiekiem.
Nie potrafię jak kiedyś sobą być,
Witać ciebie radosnym uśmiechem.
Moje myśli przy tobie zostały.
Myśli o szczęściu, domu i radości.
Usta wymówić tego nie śmiały
Co spotkać może nas w przyszłości.
Teraz jest smutek, pustka i żal,
Poczucie winy, bezradność i łzy.
Marzenia prysły, uleciały w dal.
Zostałem ja i zostałaś ty.
Codzienna nas otuliła szarość.
Ty w swoim domu i ja tu sam.
Zdusiła wszystko, zabrała radość -
Cóż począć teraz? Cóż robić mam?
Czy kiedyś znowu słońce zaświeci?
Połączy światłem na nowo nas?
Śpiew ptaków będzie i śmiech dzieci?
Czy tak będzie? Czy przyjdzie ten czas?
Jaką moc mają zapewnienia twoje
O pragnieniach, o miłości?
O tym, że kiedyś będziemy we dwoje,
Na zawsze razem, pełni radości?
Czy potrafisz mi o tym powiedzieć?
Czy potrafisz swe serce mi dać?
I swoją miłość? - chcę o tym wiedzieć
Bym żyć mógł dalej i dalej trwać.
Zrób to już teraz, bardzo cię proszę.
Dotknij mnie sobą, napełnij i bądź.
Wtedy złe myśli z siebie wypłoszę.
Chcę byś tu była, więc przy mnie siądź.
Teraz pozostań na zawsze już ze mną.
Bądź powierniczką mych myśli i pragnień.
Rozjaśnij me życie, stronę tą ciemną,
W pełnię radości sobą je zamień.
Bargów, 31.07.2007 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz