Pustka! Pustka zewsząd!
Niesamowita cisza otacza.
Tykanie zegara brzmi łoskotem,
Strumienie deszczu z nieba spadają.
Zamblone niebo i horyzont zamglony.
Ściana lasu daleko gdzieś odeszła.
Mokra ziemia - liść na nią spada strącony
Podmuchem wiatru. Jesień tędy przesza.
Niczym śmierć radość zabrała.
Radość po kimś, kogo się kochało.
Chwilę przystanęła, wiatrem zawirowała -
Wszystko ucichło, zszarzało, posmutniało.
Myśli ponure przyszły z nią nagle,
Myśli okrutne, smutne i szare.
I chociaż uwolnić się od nich pragnę,
Nie mogę. Są ze mną stale.
Myśli o tym co będzie.
Jak potoczy się życie moje?
Czy zawsze i wszędzie
Będzie smutek, płacz i znoje?
Radachów, 07.10.1986 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz